Sezon ten w moich założeniach zapowiadał się obiecująco, bo lato wkroczyło do nas wcześnie i skutecznie zablokowało wiosenne przymrozki.
A tymczasem jak dotąd szału u mnie nie ma. Rośliny są co prawda silne, ale gorzej z owocowaniem. Dziś wytropiłem w liściach kilka podrostków, które rokują na coś więcej. Ale to wciąż maluchy i w ilości mało okazałej.
Szkopuł zdaje się leżeć w skuteczności zapylaczy, która jak opowiadał mi ostatnio znajomy sadownik, znacznie spada wraz z upałami. może mieć to związek ze słabszym wydzielaniem zapachów w wysokich temperaturach.
Cóż, kolejne doświadczenie do koszyczka młodego tykwo-ogrodnika.

- Młodzież
- 20180802_102502.jpg (408.03 KiB) Przeglądane 3434 razy